Jakiś czas temu uczestniczyłam w pewnym ślubie. Był on na tyle specyficzny, że sam ślub odbywał się w zimę, a sesję plenerową młoda para zażyczyła sobie w lato.
Ogólnie najlepiej wygląda cały reportaż, gdy odbywa się o podobnej porze roku, wtedy wspaniale zgrywa się w całość i tworzy przepiękną spójną historię. Muszę jednak w tym przypadku ugryźć się w język i odgonić wszystkie muchy z pod nosa. W przypadku Asi i Waldka bajka jest zupełnie inna.
Mieszkają w malowniczej części Jury Krakowsko – Częstochowskiej. Z dala od miast, spokój i natura spotyka się gdzieś pomiędzy polami a lasem. Życie wygląda i toczy się tutaj zgoła inaczej, niż jestem na co dzień przyzwyczajona.
Ta para stworzyła swoją własną opowieść. Sesje narzeczeńską odbyli na jesień, w zimę mieli ślub, a w piękne polskie lato sesję ślubną. Ich pamiątkowy album to prawdziwy obraz naszego kraju. Dokładnie to, co jest najpiękniejsze, a czego zapominamy na co dzień podziwiać.
Zapraszam Was na plener ślubny Asi i Waldka. Zabierają nas w ich ulubione miejsca.









